I wreszcie doczekaliśmy się. Przyszedł. Wysłuchał jak dla Niego śpiewamy. Porozmawiał o naszym zachowaniu i pochwalił nas. A potem dał nam prezenty. Jak już odjechał to poszliśmy do sali gimnastycznej, gdzie czekała na nas kupka prezentów dla nas wszystkich. Podzieliliśmy się nimi i zanieśliśmy do swoich grup. To był męczący ale piękny dzień. Dziękujemy Ci Mikołaju. Do zobaczenia za rok.
Urodziny Zosi
Trzecim wydarzeniem dzisiaj były urodziny Zosi. Nie chciała wielkiego świętowania ale zgodziła się na ciche...